Według
opracowanego przez Linqia raportu „The State of Influencer Marketing 2017”[1],
wykorzystywanie internetowych influencerów w marketingu jest w tej chwili na
fali wznoszącej. 86 proc. przebadanych specjalistów od marketingu sięgnęło po
tę taktykę a 94 proc. z nich uznało, że jest ona efektywna.
Aby
zrozumieć, dlaczego ten kanał promocji marki cieszy się rosnącą popularnością,
należy sprecyzować, kim w zasadzie jest influencer i czym różni się od
trendsettera czy zwykłego blogera.
W
największym skrócie influencerem można nazwać osobę wpływową, która ma
możliwość wywarcia wpływu na decyzje podejmowane przez innych. To, co go
odróżnia od standardowo pojmowanych liderów opinii jest bliska relacja z
ludźmi, na których ma wpływ, najczęściej utrzymywana przy użyciu internetu.
Influencerzy
najczęściej mają swoją konkretną niszę i skupiają wokół siebie konkretną
społeczność, zainteresowaną na przykład sportem, konkretną dietą albo grami
komputerowymi. Oprócz publikowania swoich zdjęć, infulencerzy rozmawiają ze
swoimi fanami w komentarzach, wdają się w dyskusje i polemiki.
W
przeciwieństwie do celebrytów, influencerzy mogą uzyskać realny wpływ na
decyzje zakupowe swoich fanów, gdyż często postrzegani są jako eksperci w danym
środowisku.
Według
raportu firmy Linqia najważniejszą korzyścią (wskazywaną przez 89 proc.
zapytanych specjalistów od marketingu) ze współpracy z influencerami jest
tworzenie autentycznych treści powiązanych z marką. Badanie Attention Marketing
Research „Niecodzienne decyzje zakupowe Polaków” wskazuje, że reklamy, zarówno
w internecie, telewizji jak i na nośnikach outdoorowych, uznawane są za
najmniej wiarygodne źródło informacji. Jednocześnie blogi i vlogi postrzegane
są już jako średnio godne zaufania. Z kolei rodzina i znajomi są, według
większości Polaków, najbardziej godni zaufania w procesie podejmowania decyzji
zakupowej.
Influencer
potrafi umiejętnie wypozycjonować się jako ktoś mniej niż znajomy, jednak
znacznie więcej, niż zwykły bloger. Dzięki codziennemu śledzeniu aktywności w
mediach społecznościowych i regularnych rozmowach, anonimowy twórca z internetu
staje się kimś na swój sposób znanym. Tym samym budowana jest kolejna wskazywana
przez marketerów wartość, jaką jest budowanie zaangażowania (77 proc. wskazań w
raporcie).
Z
tego względu w ostatnim roku roku 48 proc. firm planowało zwiększyć swój budżet
przeznaczany na współpracę z influencerami. Co więcej, ich rola najprawdopodobniej
będzie rosnąć – 70 proc. nastolatków oglądających YouTube ufa im bardziej niż
tradycyjnym celebrytom[2] a 41 proc.
użytkowników z pokolenia millenialsów stosuje oprogramowanie blokujące
tradycyjne reklamy[3].
Czy to oznacza, że influencer jest dobry na wszystko? Wprost przeciwnie.
Marka
przyjmuje influencera wraz z całą jego historią i wizerunkiem, niejednokrotnie
kontrowersyjnym. Vlogerzy zajmujący się grami komputerowymi, w szczególności
Gimper, oskarżani są o brutalizację języka swoich odbiorców, wśród których
przeważają ludzie bardzo młodzi, często nawet nie nastolatkowie[4].
Influencerzy
często są więźniami własnej specjalizacji, czego marki mogą nie dostrzegać. Już
59 proc. odbiorców wskazuje, że produkty niespójne z dotychczasowymi
przekonaniami i działaniami influencera są dla nich mało wiarygodne. Tym samym
wybieranie najbardziej wpływowych blogerów i vlogerów bez wcześniejszego audytu
ich publikacji jest marnotrawstwem pieniędzy.
Wyzwaniem
jest również rosnące nasycenie w tym segmencie, szczególnie w branży beauty
oraz fashion. Tym samym influencer marketing w najbliższym czasie może stać się
znacznie większym wyzwaniem dla marek, które nie mają wiedzy na temat
najpopularniejszych twórców w swoim segmencie.
[1] http://www.linqia.com/wp-content/uploads/2016/11/The-State-of-Influencer-Marketing-2017_Final-Report.pdf
[2] https://www.thinkwithgoogle.com/consumer-insights/youtube-stars-influence/
[3] https://insightpool.com/5-stats-prove-2017-year-influencer-marketing/
[4] http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/903737,you-tube-vlogerzy-gimper-isamuxpompa-thenitrozyniak-hejt-sposobem-na-biznes.html