Przetłumaczenie
terminu „fake news” dokładnie jako „fałszywe wiadomości” byłoby słuszne, lecz
nie oddawałoby sedna sprawy. W przypadku fake newsów problem leży nie w fakcie,
że są fałszywe, lecz w ich łudzącym, często nieodróżnialnym podobieństwie do
prawdy.
Twórcze
mijanie się z prawdą aby osiągnąć własne cele nie jest nowym wymysłem. W XIII
wieku przed naszą erą, krótko przed bitwą pod Kadesz, dwóch hetyckich szpiegów
podających się za beduinów wmówiło faraonowi Ramzesowi II, że wojska jego
przeciwników znajdują się w Aleppo, choć w rzeczywistości czekały na niego w
Kadesz[1]. Władca
uwierzył i wyruszył bezzwłocznie na miasto, przez co uderzył na nie niepełnymi
siłami. Bitwa zakończyła się patem, gdyż żadna ze stron nie była w stanie dobić
przeciwnika.
Mimo
umiarkowanie udanej operacji wojskowej, Ramzes II zadbał, by jego poddani byli
przekonani, że bitwa pod Kadesz była miażdżącym zwycięstwem[2]. Choć nikt
wówczas tego tak nie nazywał, jedna i druga strona z powodzeniem posługiwała
się dezinformacją, półprawdami oraz zwykłymi kłamstwami, aby wpłynąć na
działania przeciwników.
Choć
pierwotnie fake newsy służące propagandzie i wpływaniu na społeczeństwo
rozchodziły się przede wszystkim drogą ustną, wynalezienie i rozpowszechnienie
druku otworzyło nową epokę w dziejach tej formy. Choć stosowane od XVII wieku
przypisy w pracach naukowych były gigantycznym ciosem w rozpowszechnianie[3] i
utrwalanie fake newsów, nadejście epoki mediów masowych okazało się ich renesansem.
Fake
news często zawieszony jest między propagandą, kłamstwem i manipulacją.
Podawane w nim informacje najczęściej zawierają część, z którą docelowy
odbiorca się zgadza oraz fragmenty trudne do zweryfikowania, które wywołują
silne emocje.
Ze
względu na zjawisko baniek filtrujących, fake newsy często padają na podatny
grunt, gdyż odbiorcy, zamknięci w swoich ekosystemach informacyjnych, nie mają
ani potrzeby ani możliwości weryfikować pozyskiwanych informacji. Tym samym możliwe
jest kształtowanie odpowiednich postaw społecznych i budowanie odpowiedniego
nastawienia odbiorców.
Temat
został szeroko podniesiony przy okazji ostatniej kampanii prezydenckiej w USA,
gdy publikowanych było wiele „fake newsów” działających na korzyść Donalda
Trumpa. Sam kandydat również wykazywał nonszalancję względem prawdy nazywając
„fake newsami” wszystkie informacje, które mu się nie podobały.
Jednocześnie
według The Washington Post istniało ponad 200 stron internetowych, które w
trakcie kampanii prezydenckiej w USA rozpowszechniały dalej informacje
kolportowane przez rosyjską machinę propagandową. Sumarycznie informacje te,
czasem tylko zmanipulowane a czasem jawnie fałszywe, dotarły do przynajmniej 15
milionów Amerykanów i zostały wyświetlone ponad 213 milionów razy.
Choć
fake news kojarzone jest przede wszystkim z domeną polityczną, firmy również
sięgają po to narzędzie dyskredytowania konkurencji. Jednym z najbardziej
znanych przypadków jest potwierdzona w tak zwanych „Dokumentach Haloween”
strategia FUD (Fear, Uncertainity, Doubt, czyli Strach, Niepewność,
Wątpliwości) strategia firmy Microsoft wobec oprogramowania open source, w
szczególności systemu operacyjnego Linux.
Dokumenty
potwierdzają, że wolne i otwarte oprogramowanie było postrzegane przez
Microsoft jako realna konkurencja, której ze względu na formę istnienia nie da
się kupić, przejąć czy wyniszczyć wojną cenową. Dlatego firma zdecydowała się
na rozpuszczanie plotek oraz prowadzenie działań dezinformacyjnych związanych z
konkurencyjnymi produktami[4].
Autentyczność dokumentów została później potwierdzona przez giganta z Redmond[5].
Badanie
przeprowadzone przez Uniwersytet Stanforda na grupie 7,8 tys amerykańskich
uczniów wskazało, ze 80 proc. z nich nie potrafi odróżnić treści sponsorowanej
i reklam od materiałów odredakcyjnych. Co więcej, dla wielu odbiorców
wyznacznikiem jakości i wiarygodności była strona graficzna treści – brak
krzyżyka umożliwiającego wyłączenie oznaczał, że treść nie jest reklamą.
Jedynie 20 proc. zastanawia się, na przykład, nad wiarygodnością źródła[6].
Brak
umiejętności krytycznego podejścia do konsumowanej treści łączy się z bankami filtrującymi
i kryzysem w mediach. Tym samym fake
newsy trafiają w tej chwili na niezwykle podatny grunt i niewiele niestety wskazuje,
by miało się to zmienić.
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Kadesz
[2] https://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Kadesh
[3] http://www.politico.com/magazine/story/2016/12/fake-news-history-long-violent-214535
[4] http://www.salon.com/1998/11/04/straight_39/
[5] https://pl.wikipedia.org/wiki/Dokumenty_Halloween
[6] http://di.com.pl/mlodzi-ludzie-uznaja-teksty-sponsorowane-za-zwykle-artykuly-jak-oceniaja-wiarygodnosc-badania-55965